piątek, 28 września 2012

Epilogue


A/N:
To chyba pierwszy raz, gdy piszę podziękowania na górze. Ale epilog wydaje się być nieco melancholijny, więc nie chciałabym psuć tej melancholii.
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna! Po pierwsze, dziękuję Souris, dzięki której w ogóle zaczęłam pisać Zialla i której to opowiadanie jest dedykowane! Dziękuję mojej kochanej żonce deeejv, która zawsze niezwykle cieszyła się z wszelkich nowości tutaj i mobilizowała mnie tym samym do dalszego pisania. Dziękuję też Midori, która lubiła bawić się z moją interpunkcją! Specjalnie podziękowania należą się też pozostałym czytelnikom: Fetish, Tinie, Ollie, Vianoxowi, Rice, Srebro1D, Annie Zaputowicz, Flash i wszystkim, których pominęłam oraz tym, którzy czytali, a nigdy nie ujawnili się w postaci komentarza!
Kocham Was!




Wiem, odejdziesz w pokoju.

                Zawiązał buty.
                Zarzucił plecak na jedno ramię. Trzymał w nim cały dobytek, który był mu bliski.
                Ruszał na poszukiwanie.
                Pierwszym punktem zaczepienia będzie jej dom rodzinny. Jeżeli tam jej nie znajdzie, obejdzie cały świat.
                Będzie z nią.
                Musi.
                Obrócił się jeszcze raz i spojrzał na niego.
                Zayn chciał go zatrzymać.
                Ale nie zrobił tego.
                Ponieważ kochał go.
                Stopy Niall'a drgnęły.
                Wprawione w ruch, zaczęły go nieść.
                Tak więc ostatnie przekroczenie progu tego domu stało się jego udziałem.
                Zayn przeczytał list, który Rosie zostawiła blondynowi w swojej ulubionej książce. Choć nigdy mu o tym nie powiedział.
                Pisała, że nigdy nie przestała go kochać. Że najtrudniejszą rzeczą, jaką przyszło jej zrobić, było pozostawienie ukochanego. Zdradziła mu sekret.
                Była chora.
                Śmiertelnie.
                Nie chciała, by patrzył ja umiera.
                Uciekła.
                Zanim Niall przeczytał treść listu, wiedział, co zwiastuje.
                Powolnym krokiem, odszedł w kierunku zachodu, a światło za nim przekształcało się w podłużne cienie.
                W oczach miał słońce.
                Zayn jeszcze na długo wyglądał przez zamknięte okno, choć ulica zamarła.
                Mogli być szczęśliwi, ale blondyn za bardzo bał się pokochać go.
                Było już za późno na jakiekolwiek łzy.


"Więc bądź wolny
Pozwalam Ci odejść
Mówiłem te rzeczy ponieważ Cię kocham
Więc, bądź wolny
Pozwalam Ci odejść
Wiem, że kiedy odejdziesz
Będę za tobą tęsknić"
               

Mam nadzieję, że ukojenie jest Twoje.

17 komentarzy:

  1. Jestem roztrzęsiona. Trzęsą mi się ręcę, nie mogę zebrać odpowiednich słów, żeby powiedzieć... wyrazić.. Skrzywdziłaś mnie. Znaczy, no ja byłam przekonana, że to wszystko będzie miało happy end. Co prawda, tu był happy end. Niall odnajdzie swoją miłość, Zayn.. Cóż, on będzie nieszczęśliwy, ale.. Ale kiedyś może, po jej śmierci, może Niall wtedy... Kurwa. Popłakałam się.
    "W oczach miał słońce." - zdecydowanie najpiękniejsze zdanie całej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli kochasz, pozwól odejśc...
    Kurczę, nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak wielki chaos wywołałaś w mojej głowie przez ten epilog, właściwie przez całe opowiadanie.
    Chcę mi się płakac. Poprzednie rozdziały były smutne, owszem, ale epilog jest niezwykły.
    Kurczę, siedzę nad tym komentarzem już 10 minut i dalej nie mogę znaleźc odpowiednich słów, aby opisac to co czuje.
    Wiem, że mówiłam ci to sto tysięcy razy, ale będę powtarzac zawsze - po prostu kocham twój styl pisania, jest niesamowity. Zdania są budowanie niezwykle starannie i dobrze. Masz wielki talent kochana <3.
    No i bardzo chciałam ci podziękowac za to że napisałaś to opowiadanie. Zdobyłaś nim moje serce <3, zwłaszcza tym właśnie epilogiem.
    Kocham. Czekam na kolejne tak świetne opowiadania twojego autorstwa <3!

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje serduszko już za pierwszym razem jak to czytałam, skurczyło się. Cholera, zrobiło mi się tak ciężko na sercu, że to wręcz niemożliwe. Dwa ostatnie zdanie powodują, że moje moje oczy wręcz się zaszkliły. "Mogli być szczęśliwi, ale blondyn za bardzo bał się pokochać go. Było już za późno na jakiekolwiek łzy." I leżę. Po prostu nie mam siły nic na to odpisać. Wręcz nie mam siły. Dziękujesz mi debilu? Och, nie ma za co, mówiłam, ze świetnie piszesz nieważne o czym, zdecydowanie masz talent. Uwielbiam Zialla a ten wyjątkowo podbił moje serce. I nie wiem czy to przez to, że pisała to moja (ach jaka burżuazja) Berni czy może przez to, ze jest to Ziall. A może dwa w jednym? Nie mam pojęcia. W każdym razie, dziękuję. Kocham cię i nie mogę się doczekać prawdopodobnie drugiego... sama wiesz czego.
    [final-souffle]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ave - Mam tylko nadzieję że to jeszcze nie koniec - na to nie wolno pozwolić - może by tak twoja osoba mogła rozważyć ciąg dalszy tego opowiadania - pokazać ich dalsze losy i wydarzenia które będą miały miejsce podczas poszukiwań a także oczekiwania na jego powrót - a może jakiś - One Shot - a tak racja - pierwszych słów drugiej części tego komentarza nie bierz proszę na serio - to tylko zapis lekkiej irytacji gdy spostrzegł jak ułożyły się ścieżki mentalne dwóch autorek opowiadań które czytuję - a teraz się trochę po czepiamy twojej osoby - tak dla odmiany trochę frustracji i irytacji w komentarzu wyrażona - czy wyście się jakoś zmówiły - autorka tamtego - Zialla - zaserwował nam strach - Zayn’a - przez związkiem z - Niall’em - strach przed zakochaniem się drugim chłopaku - u ciebie jest bardzo podobnie - muszę przyznać i równie ciekawie - i bardzo interesująco - o ile twoje opowiadanie jest dosyć przytłaczające i łzo twórcze tak jej poprawia humor - można rzec w pewien sposób się uzupełniacie i co za tym idzie - zmówiłyście się ze sobą - tak - to jest spisek i ja to dobrze wiem - mam tylko nadzieję że - Niall - zmądrzeje i zobaczy jaka bardzo - Zayn - jest w nim zakochany i co do niego czuje - a to adres tego bloga o którym wspomina - http://i-hate-you-and-love-you.blogspot.com/ - cóż - życzę miłego pisania i czytania - Bon Appetitt !

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutno mi, że to już koniec.. Czytało mi się to cholernie przyjemnie i dziękuję, że podjęłaś się kroku napisania tego opowiadania, bo pokocham wszystko co napiszesz. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo by tu ci napisać...
    Dziękuję za wymienienie mnie,choć uważam, że nie powinnaś była. Bo raz ci tylko wymieniłam przecinki,ot co XD
    Spodziewałam się innego zakończenia. Myślałam,że się przytulą, czy coś. I będzie lepiej. Ale cóż, Niall jest hetero, ołkej.
    I odszedł. Tak po prostu. Dziwię się, że nie miał wyrzutów sumienia, bo przecież jego przyjaciel go kochał, a ten go odtrącił.
    Gdyby ten epilog był dłuższy, wywarł by on na mnie większy wpływ. Ale niestety nie czuję teraz jakiegoś smutku, nie chce mi się płakać. Nie no,dobra, jest smutne. Tak trochę. Ale nie dramatyczne.
    Ale mimo to uważam, że opowiadanie jest świetne, przyjemnie mi się je czytało, mimo iż myliłam bohaterów, haha ^^
    No to czekam na twoją nowa historie życzę weny do kolejnych opowiadań C:

    OdpowiedzUsuń
  7. I wziął ten głupi plecak i tak po prostu sobie poszedł?! Ja wiedziałam, wiedziałam, że to nazwisko coś sugeruje, że się wszystko obróci tak, jak się nie spodziewałam. Okej, emocje opadły...
    Smutny początek, smutny koniec... Smutny Zayn, smutny Niall, smutna ja. Wszystko takie smutne... I ten jest nieszczęśliwy, bo ten zabrał ten głupi plecak i poszedł, i ten bo idzie odszukać chorą Rosie. A ja nieszczęśliwa, ba nie mam czego, czytać...
    Wystarczy prolog, 4 rozdziały i epilog, aby opowiedzieć świetną historię. Zrozumiałą dla każdego, pełną uczucia, z morałem. Gdybym tylko mogła to wsadziłabym je zamiast krzyżaków w spis lektur szkolnych. Po raz kolejny udowadniasz, że nie trzeba 30 części, aby przedstawić równie fascynującą historię. Chwała ci za to!
    Życzę weny, weny i jeszcze raz weny! Chętnie przeczytałabym coś jeszcze co wyszło spod twojej ręki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na samym początku chciałam napisać 'co kurwa', bo to opowiadanie się dopiero zaczęło, a Ty już wrzucasz epilog. (Ale muszę przyznać, że mam taki kink, że lubię krótkie, zwięzłe opowiadania z prostą fabułą i tak dalej, dziękuję.)
    Później po raz ko9lejny miałam ochotę Cię mocno wyściskać. Za wszystko. I dziś nie będę wyzywać Cię od kutasów i w ogóle (nadrobię następnym razem), bo to nie jest odpowiedni moment, choć i tak twierdzę, że Twoja perfekcja zabija mnie na odległość.
    Opowiadanie jest takie... przygnębiające. Ale cieszę się, że Niall nie rzucił się na Zayna i nie żyli długo i szczęśliwie, bo tak zwyczajnie nie jest. I ten realizm strasznie mi się podoba. Po raz kolejny dziękuję.

    Cóż, to chyba na tyle, trochę zmęczona jestem i chyba nic więcej nie dam rady napisać. ZNÓW dziękuję i ściskam i całuję i pozdrawiam cieplutko x

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj, chciałabym zaprosić Cię na kolejny rozdział na moim blogu (: Mam nadzieję, że przeczytasz oraz skomentujesz! +Przepraszam za spam ! <: -- > http://justpretendingthatwerecool.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak, ja się tu spodziewam szczęśliwego endu, a ty mi wyskakujesz z odejściem Niall'a i poszukiwaniem jego jedynej miłości, którą jest dziewczyna, a nie Zayn. Jestem trochę zawiedziona, ale epilog jest tak niesamowity, że mogę pominąć to, że chłopcy nie są razem. Na początku pisania tego komentarza, nie potrafiłam ubrać w słowa myśli. Z resztą mam tak praktycznie po przeczytaniu każdego twojego rozdziału, prologu czy epilogu, ale teraz, gdy trochę ochłonęłam, mogę się trochę rozpisać ;)
    Po pierwsze cały twój pomysł na to - zbyt krótkie! - opowiadanie był genialny. Wszystko dopięłaś na ostatni guzik. Każde zdanie, ba! każde słowo, wzbudzało wielkie emocje - nie tylko u mnie ;D.
    A po drugie.. Właściwie nie ma drugiego xD Chciałam ci tylko podziękować za to, że pisałaś, że byłaś, że dostarczałaś nam tylu wrażeń i emocji i ogółem za to, że za niedługo znów coś opublikujesz - jak nie na tym to na innym blogu. Pamiętaj - wierzę w ciebie (i pewnie nie tylko ja, ale też reszta twoich czytelników ;D) i czekam na kolejną fascynującą historię w twoim wykonaniu ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniałe opowiadanie. Niewzwykle smutne i wymagające przemyśleń. Każdy rozdział zmuszął mnie do zastanowienia, wzbudzał tyle emocji. Stworzyłaś naprawdę coś niesamowitego. DziękujęXx.

    http://give-me-love-like-never-before.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham to opowiadanie. Uwielbiam każde zawarte w nim słowo i emocje, które są w nim ukryte. Chyba nikt nie potrafi równie dobrze za pomocą krótkich zdań budować napięcia, stwarzać nastrój... Jestem wieczną romantyczką więc zazwyczaj tylko happy end sprawia, że uśmiecham się radośnie. Ale ty sprawiłaś, że coś poczułam... sama nie wiem jak to nazwać. Po prostu te słowa... całe twoje opowiadanie jest jak piękny wiersz, który przeczytałeś w dzieciństwie i pamiętasz o nim nawet siedząc z wnukiem na kolanach... (ale mi się porównanie wymyśliło) Chodzi mi o to, że mimo iż czytając twoje opowiadanie musiałam robić przerwy na wycieranie łez i uspokojenie oddechu, to pokochałam je. I nawet to zakończenie, które nie jest moim wymarzonym, tutaj jest po prostu idealne. Sprawia, że mam nadzieję... Mogę sobie usiąść, zamknąć oczy i stworzyć sobie w myślach ciąg dalszy z milionem szczęśliwych zakończeń... To chyba świadczy o twoich wielkich umiejętnościach. Dziękuję ci za przygodę, w której mogłam wziąć udział i mam nadzieję, że jeszcze nie raz spotkam się z twoją twórczością.

    @KateStylees

    PS A gdybyś miała chwilkę wolnego czasu zapraszam do mnie ze szczerą opinią na temat moich wypocin.

    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowite opowiadanie. W sumie łudziłam się, że Niall go pokocha i będą razem, ale coż tak się nie stało. Oby Zayn znalazł sobie kogoś innego i był szczęśliwy :)

    shouldletyougo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. O jejku...
    Wielkie jejku...
    No bo weszłam sobie tutaj, bo jakoś się na Ciebie napotkałam a tutaj to wszystko tak ładnie wygląda no i ja zobaczyłam te komentarze, że to jest arcydzieło no to ja wzięłam sobie przeczytałam.
    Lubię Zialla, dobra Larry`ego bardziej, ale Ziall jest na drugim miejscu. No i dla mnie to całe opowiadanie... Dobra, to nie jest opowiadanie, tylko raczej... um, shot w kilku częściach, jakaś nowela, yyy. (moja znajomość gatunków literackich się kłania^^)
    It's bernie! - ten nick daje mi wrażenie jakbyś była milutką, kochaną osóbką.
    Wygląd blogów - taki skromny, jakbyś ty też taka była, delikatna.
    Treść - i tu o matko, niebo. Jakbyś była aniołem, który bawi się moim umysłem, stwarzając jakąś aluzje. Mam wrażenie jakbyś była wrażliwą osobą, empatyczną, rozumiejącą, tolerancyjną (no raczej, piszesz o związkach homo).
    To co napisałaś jest tylko w umyśle. Tu nie ma jakiejś konkretnej fabuły, bo to niesie raczej jakieś przesłanie. Wszystko jest zamknięte w duszy człowieka. Ty pokazujesz tylko uczucia. Ni razu nie ukazałaś świata przedstawionego. Ja nawet nie wiem co to za gatunek. Ty bawiłaś się moją psychiką, wbijałaś igiełki, później je wyciągałaś i karmiłaś spokojem i tak w kółko. Ty mnie oczarowałaś, ty zakpiłaś z mojego umysłu.
    To jest zdecydowanie coś pięknego, pokazałaś cierpienie Nialla, determinacje Zayna, jego strach przed odrzuceniem, jego zawzięcie jednak, które ukazywał małymi kroczkami. A później pokazałaś jaki on jest serdeczny. Zayn jest altruistą, albo po prostu szczerze kochał Nialla, bo dał mu odejść, by mógł znaleźć gdzieś swoje szczęście, którego mogłoby już nie być.
    Ja nie płakałam, bo jestem twardą osobą. Ha, twardą. Tak, chyba nią jestem, szczególnie na swoją osobę, chociaż na krzywdę innych jestem już okropnie wrażliwa, więc ciężko mi to określić. Trudno mnie poruszyć fikcją. Jestem wrażliwa na piękno świata, na sztukę, na nierealność w rzeczywistości. A ta historia była, cóż... całkowicie nie realna, nieuchwytna, fantazyjna. Ale piękna! Dziękuję Ci za tą dawkę psychologii. Dziękuję, dziękuję! Więcej takich opowiadać. I proszę, pisz Larry`ego. Wiem, że piszesz. Ale więcej! Może skusisz się na coś podobnego, krótkiego z Larrym? Tak samo psychologicznego? Zastanów się nad tym, bo wychodzi Ci to świetnie, a ja będę wniebowzięta.
    Wierna od tej pięknej minuty Twojej twórczości, Transe <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mam prośbę. Gdybyś mogła to napisz, że przeczytałaś ten komentarz. Napisałaś tą historię jakiś czas temu i chciałabym wiedzieć czy to zauważyłaś :)

      Usuń
    2. Pracuję teraz pod nowym kontem, oczywiście, że zauważyłam <3 Dziękuję Ci za niego <3

      Usuń
    3. Swoją drogą, z Larrym mam to: http://not-alone-lou.blogspot.com/ :D

      Usuń